czwartek, 19 listopada 2015

Recenzja- świecąca obroża LED firmy NOBBY.

Witajcie.
Jakiś czas temu na Fan Pejdżu zapowiadałam recenzję obroży świetlnej. Testujemy ją z Wisą od 2 tygodni i czas na nasze odczucia. Postanowiłam kupić taką obrożę bo niestety dni są coraz krótsze i żyjemy trochę jak wampiry- wstajemy gdy jest ciemno i wracamy z pracy gdy też jest już ciemno. Nie ma za bardzo możliwości na spacer po polach i spuszczenie psa ze smyczy bo pola są nieoświetlone a ja nie dorobiłam się jeszcze latarki czołowej. Chodzimy więc po osiedlu gdzie jeżdżą samochody i nieco mniej odpowiedzialni właściciele puszczają luzem swoje psiaki, które nie do końca się ich słuchają. Dlatego też chcemy być widoczne z daleka. Po przejrzeniu masy aukcji na allegro i kilku innych ofert zdecydowałam się na zakup obroży LEDowej firmy NOBBY. Zamówienie zrobiłam w internetowym sklepie Zooplus. Koszt takiej obroży to 24,80 zł jeśli Wasz psiak ma obwód szyi do 40 cm lub 29,80 zł jeśli dobija do 70 cm. Ja zakupiłam większą obrożę, którą swobodnie można przyciąć w bardzo prosty sposób.
Kartonowe pudełko jest estetyczne i pozwala zobaczyć (a także pomacać ;) ) produkt.




Po rozpakowaniu obroży w pudełku znajdujemy instrukcję oraz kabel USB do ładowania obroży gdy diody przestają świecić. 




Produkt jest wykonany z miękkiego silikonu w żółtym kolorze. Obroża jest od razu gotowa do użycia. Na przycisku, który włączy i wyłącz diody jest naklejka ON/OFF co od razu pozwala przetestować jak działa produkt (naklejkę należy oczywiście zdjąć przed włączeniem).






Diody świecą jasno i są bardzo dobrze widoczne z odległości do 500 metrów. Co ciekawe możemy wybrać spomiędzy 3 trybów świecenia: po naciśnięciu włącznika jeden raz diody mrugają z dużą częstotliwością co pozwala widzieć psa nawet w silnym deszczu. Po drugim naciśnięciu włącznika diody mrugają z mniejszą częstotliwością a po trzykrotnym naciśnięciu guzika obroża świeci się cały czas bez mrugania. Ja użytkuję ją właśnie w ten sposób- nie lubię jak pies miga jak choinka i myślę, że lepiej widać Wiskę w obroży, która świeci światłem ciągłym. Warto wspomnieć, że tryb świecenia, który wybierzemy ma wpływ na długość działania obroży. Na dwóch pierwszych trybach (mrugających) obroża będzie świecić do 2 godzin. W trybie ciągłym zgaśnie po około 1,5 godziny. Ja ładuję ją po 2 spacerach przy czym na drugim diody pod koniec zaczynają gasnąć. 
Ładowanie obroży odbywa się przez podłączenie jej kablem USB do komputera. Samo wejście USB jest zamknięte bardzo szczelną zaślepką więc nie ma obaw, że w trakcie deszczu (nawet naprawdę ulewnego) wejście się zamoczy i obroża przestanie działać. Sprawdziłyśmy osobiście ;) Ładowanie obroży od całkowitego wyczerpania do pełnego naładowania to około 10 minut.





Jeszcze kilka słów o instrukcji obsługi. I tu uważam, że to poważny minus- nie ma instrukcji w języku polskim. 



Mamy instrukcję po angielsku, francusku, niemiecku a nawet rosyjsku. Niestety brak języka polskiego, Instrukcja w języku angielskim jest czytelna i zrozumiała ale sorry nie każdy musi znać ten język a bez tego ciężko będzie domyśleć się jak skrócić obrożę- nawet patrząc na obrazki. Na szczęście Zooplus przychodzi z pomocą i umieszcza spolszczoną instrukcję obsługi w opisie obroży na swojej stronie.
Co do samego użytkowania- jestem naprawdę zadowolona z tego produktu. Wisa jest doskonale widoczna na drodze i na poboczach. Obroża zwiększa nasze bezpieczeństwo i jest produktem dobrej jakości, wartym swojej ceny.


Gdy robi się szaro.


Gdy jest całkowicie ciemno.



Obroża świecąca LED firmy NOBBY.

Plusy:
+ jasno świecące diody
+ pies jest doskonale widoczny z daleka
+ krótki czas ładowania obroży (około 10 minut)
+ możliwość dopasowania do wielkości psa w prosty i szybki sposób
+ jakość produktu adekwatna do jego ceny

Minusy:
- krótki czas świecenia obroży jeśli jesteście "łazikami" i lubicie długie spacery
- zapinanie obroży na klips, który ciężko odpiąć
- brak instrukcji obsługi po polsku


A czy Wasze psiaki są "oznakowanie" tak by były bezpieczne? Używacie innych obroży LEDowych? Dajcie znać w komentarzach i lajkujcie naszego Fan Pejdża :)

poniedziałek, 2 listopada 2015

Zanim staniesz się opiekunem psa.

Witajcie.
Zanim na dobre wejdziemy w tematy dotyczące szkolenia, problemów behawioralnych i sposobów w jakie można sobie z nimi radzić warto napisać kilka słów o tym co zrobić ZANIM tego wszystkiego doświadczymy :) Bo, zdawać by się mogło, wybór psa to prosta rzecz. Po prostu patrzymy w internecie na to jaki pies nam się podoba a potem go kupujemy. Nic bardziej mylnego. "Ale jak to??"- spyta się ktoś kto pierwszy raz przygotowuje się na bycie opiekunem. Przecież podoba mi się border collie, widziałam ostatnio mnóstwo zdjęć polskiej fotografki, ona robi takie piękne zdjęcia borderom, są piękne, łaciate no i będę mogła rzucać mu piłki i patyki i będzie super!!
Otóż nie zawsze jest tak prosto. Musimy pamiętać o jednej BARDZO ważnej zasadzie przy wyborze psa. To MY musimy dopasować siebie do psa a nie pies do nas. Brzmi to trochę wariacko więc już wyjaśniam o co chodzi. Prze wyborem towarzysza i najlepszego przyjaciela na długie lata powinniśmy usiąść i spokojnie zastanowić się jaki pies do nas pasuje. Trzeba wziąć pod uwagę wiele czynników:


  • jaki tryb życia prowadzimy
  • czego oczekujemy od życia z psem
  • jaki mamy charakter
  • jak długo nie ma nas w domu każdego dnia
  • ile czasu po powrocie możemy poświęcić psu
  • jaka jest nasza kondycja fizyczna
  • jak wygląda sprawa z naszym zdrowiem
  • czy mamy dzieci (bardzo ważne)
  • jaka jest nasza postura i ile mamy siły (brzmi absurdalnie ale to wbrew pozorom ważne)
  • ile czasu w weekend możemy poświęcić psu
  • jaka jest nasza sytuacja finansowa (duży pies więcej je i często jego leczenie jest droższe)
  • czy w razie nagłego wypadku mamy kogoś kto zajmie się psem przez kilka godzin lub dni

To są tylko najbardziej podstawowe pytania jakie przyszły mi do głowy. I każde z nich jest, moim zdaniem, niezwykle ważne. Bo przyjmijmy taką sytuację: w borderze zakochała się kobieta pracująca w biurze przez 8 godzin dziennie (plus łącznie 2 godziny dojazdu do pracy i z pracy), nie cierpiąca sportu, z nadwagą i w słabej kondycji fizycznej. Ona swojego wymarzonego bordera widzi tak:


                                                                    Fot. Alicja Zmysłowska


A gdy ja słyszę "border" widzę to:


                             

Czy ta pani będzie w stanie zapewnić swojemu wymarzonemu borderowi tyle ruchu i tak dużą ilość stymulacji umysłowej, jakiej ten psiak wymaga? Być może. Być może będzie to punkt zwrotny w jej życiu, gdzie z miłości do rasy ruszy zadek z kanapy i zacznie szkolić i szaleć z borderami i zrobi przy tym coś dobrego dla siebie samej. Ale niekoniecznie musi tak być. Ta historia może skończyć się smutno. 
A może dla tej konkretnej osoby lepszy będzie całkowicie inny psiak?




Oczywiście mopsy to wspaniałe i (nawet ;) ) energiczne psiaki ale raczej nie będą zakochane w 4 kilometrowych, codziennych biegach ze swoją panią- maniaczką sportu. Natomiast husky z chęcią pobiegnie 4 a nawet 10 kilometrów przy odpowiedniej rozgrzewce.




Tak samo jeśli jestem filigranową, słabą kobietką nie zdecyduję się na mastiffa lub doga niemieckiego bo może sto się skończyć o tak:




Lub, co gorsza, tak:





Koniecznie przed wyborem odpowiedniego psa dla siebie zastanówmy się nad tym jakie psiak ma wymagania i predyspozycje. Jaki ma temperament. Czy jest to rasa używana do pracy, sportowa czy "kanapowa". Zastanówmy się czy damy radę podołać wychowaniu i utrzymaniu psa. CZYTAJMY jak najwięcej o danej rasie. Popytajmy znajomych mających psa tej rasy. Zalogujmy się na forum miłośników rasy. A jeśli chcemy mieć psiaka, który będzie wyglądał tak:



Hmmmm, to może lepiej kupmy sobie maskotkę ;) 
Pamiętajmy przede wszystkim, że decydując się powiększyć rodzinę o psiaka MUSIMY liczyć się z tym, że zagości on u nas na kilkanaście lat. Czy każdego dnia będziemy w stanie wyjść z nim na spacer, niezależnie od tego czy na dworze leje deszcz czy jest zamieć śnieżna i -20 stopni mrozu? Czy każdego miesiąca będziemy w stanie odłożyć sumę pieniędzy potrzebną na dobrej jakości jedzenie dla naszego psa? Czy mamy rezerwy finansowe na nagłe wypadki weterynaryjne? Pytań jest coraz więcej ale jeżeli na każde z nich jesteśmy w stanie odpowiedzieć pozytywnie a potem zastosować to w życiu- to prawdopodobnie czeka nas wspaniała przygoda z naszym czworonożnym przyjacielem :) Powyższy tekst jest napisany w dosyć luźny sposób i bardzo ogólnie. Chciałam przekazać Wam "podstawy podstaw" zanim zdecydujecie się na konkretnego psiaka. Od czegoś musimy zacząć a jeśli spojrzymy na przepełnione schroniska i psy przywiązywanego do drzew w lesie lub porzucane na ulicy możemy zauważyć, że powyższych przemyśleń albo nie było wcale albo gdzieś nastąpił spory dysonans pomiędzy tym czego oczekiwaliśmy a co "wyszło w praniu". Więc nie linczujcie mnie proszę komentarzami typu "Boooooooosze, przecież każdy to wie, po co piszesz takie oczywiste oczywistości" ;)

To pierwsza "tematyczna" notka na tym blogu więc jestem na maxa zestresowana. Dajcie proszę znać co sądzicie, z chęcią przeczytam Wasze uwagi i podpowiedzi a także (i przede wszystkim!!) sugestie co do następnych notek. Zapraszam Was oczywiście serdecznie do polubienia mojego Fejsbukowego Fan Pejdża i czekam na Wasz odzew :)


Użyte zdjęcia:

http://www.desiretoinspire.net/blog/2011/11/14/mondays-pets-on-furniture-part-1.html