czwartek, 17 grudnia 2015

Sterylizacja i kastracja- czy warto. Fakty i mity.

Witajcie :)
Dzisiejszą notkę popełniam po części dlatego, że w poniedziałek Wisia w końcu przeszła zabieg sterylizacji. Mimo, że jest psem rodowodowym NIGDY nie zamierzałam jej rozmnażać gdyż jestem zwolenniczką adoptowania psów a nie kupowania. Sam fakt, że mam Wiskę też jest pewnego rodzaju zbiegiem okoliczności. Nigdy nie zdecydowałabym się na psa rodowodowego, bo nasze 3 poprzednie psy pochodziły ze schronisk/fundacji. Prawie rok po odejściu naszego rottweilera Walusia zaczęłam rozglądać się za kolejnym psem. Tym razem potrzebowałam psa młodego i względnie bezproblemowego, gdyż chciałam z nim pracować i zdawać egzaminy. Znajoma hodowczyni zaproponowała, że odda mi jedną ze swoich suk w prezencie jeśli potrzebuję psa do pracy. Wisa jest moim pierwszy i ostatnim rodowodowym psem ;) I skoro nie zamierzam jej rozmnażać to nie widzę powodu, żeby raz na około pół roku przechodziła burzę hormonalną. Moim zdaniem powinien być ogólny przepis nakazujący sterylizację WSZYSTKICH psów nierasowych. To rozwiązałoby problem przepełnionych schronisk, domowego "utylizowania" niechcianych szczeniąt i kociąt i wielu innych tragedii. 
Co do samego zabiegu: najpierw odpowiedzmy sobie na pytanie czym jest kastracja a czym sterylizacja. 
Kastracja suki (potocznie nazywana sterylizacją lub profesjonalnie owariohysterektomią) to chirurgiczne usunięcie jajników i macicy, czyli źródła estrogenu i progesteronu u suk.
Kastracja psa (gonadektomia) polega na eliminacji źródła testosteronu poprzez usunięcie jąder. (James O'Hear "Zachowania agresywne u psów")
  
Kiedy najlepiej przeprowadzić zabieg?                                                                                       Najlepiej jest przeprowadzać kastrację, kiedy zwierzę jest młode i zdrowe (mniejsze ryzyko narkozy). Dla samców optymalnie po ukończeniu 7 m-ca życia (zakończony już jest rozwój cewki moczowej), zaś u samic po odbyciu pierwszej cieczki. Najkorzystniej jest 2-3 miesiące po cieczce. Ciekawe obserwacje umieszcza w swojej książce James O'Hear: (...) sterylizacja suk ma wpływ jedynie na dwa zachowania: "agresję dominacyjną" wobec właścicieli oraz nieopanowane jedzenie. Po zabiegu zachowanie agresywne nasilało się. Taki efekt zaobserwowano tylko w przypadku suk wysterylizowanych przed 12 miesiącem życia., które już wcześniej demonstrowały zachowania agresywne. Gdy zabieg przeprowadzono po 12 miesiącu, nie było ryzyka wzmożonej agresji. Hart i Eckstein wskazują na to, że suki pozostają pod działaniem progesteronu przez dwa miesiące po cieczce, więc sterylizacja w tym okresie powoduje nagłe usunięcie źródła hormonu (który wpływa uspokajająco na zwierzę). Uważa się, że ten spadek progesteronu u niektórych osobników może powodować irytację lub agresję.
Widzimy więc, że sukę możemy sterylizować dopiero 2- 3 miesiące PO zakończeniu cieczki. 
Sterylizacja nie ma żadnego negatywnego wpływu na rozwój psychiczny i fizyczny zwierzaka. Młode zwierzęta wracają do zdrowia w ciągu kilku dni po zabiegu. Faktem jest, że kiedyś sterylizacja suki była zabiegiem bardziej inwazyjnym gdyż nacięcie, które wykonywał weterynarz miało około 15 centymetrów długości. Rana goiła się długo i trzeba było bardzo uważać na sukę przez kilka dni po zabiegu. Obecnie nacięcie ma kilka centymetrów długości. U Wiski kilkanaście godzin po operacji rana wyglądała tak:






Kilka godzin po zabiegu Wisa wyraźnie źle się czuła, zwróciła dużą ilość pomarańczowego płynu (do teraz nie wiem co to było bo była na czczo) co przyniosło jej wyraźną ulgę. Następnego dnia podałam jej rano i wieczorem tabletkę przeciwbólową, którą dostałam od weta. Pies jak nowy. Jakby żadnego zabiegu nie miał kilkanaście godzin wcześniej. Na spacerze ogon w górze, uszy postawione, żywo zainteresowana wszystkim dookoła. Oczywiście zarówno psa jak i sukę oszczędzamy przez kilka dni po zabiegu. Uważamy, żeby pies nie wylizywał rany bo może rozgryźć szwy a poddanie psa kolejnej narkozie w ciągu tak krótkiego czasu nie jest dobre dla zdrowia. Od weterynarza powinniśmy dostać albo specjalne ubranko dla suki ale kołnierz (zarówno dla suki i psa). Wisa to na szczęście pies- Anioł i w ogóle nie interesuje się raną ;) Dziś jest czwartek i rana wygląda tak:


Nigdy dotąd nie miałam w domu suki po sterylce więc taki szybki powrót do pełnej sprawności był dla mnie zaskoczeniem. 
Wokół samego zabiegu narosło mnóstwo mitów, z którymi postaram się uporać i podrzucę też kilka faktów.

MIT numer 1
SUKA MUSI MIEĆ PRZYNAJMNIEJ RAZ W ŻYCIU SZCZENIAKI.
Bzdura. Urodzenie szczeniąt nie ma żadnego zbawiennego, zdrowotnego wpływu na sukę. Wręcz odwrotnie- sama ciąża, poród i wykarmienie szczeniąt to ogromne obciążenie dla organizmu. 

MIT numer 2
PO KASTRACJI ZWIERZĘTA BARDZO TYJĄ.
Bzdura. PO zabiegu metabolizm naszego pupila faktycznie ulega spowolnieniu i zwierzęta mają lekko zwiększoną tendencję do tycia ale nie oszukujmy się to MY mamy jedyny wpływ na tuszę naszego zwierzaka. Podając mu po prostu odpowiednio zmniejszoną dawkę jedzenia i zwiększając nieco ruch unikniemy wahania wagi po zabiegu. 

MIT numer 3
KASTRACJA/STERYLIZACJA TO KRZYWDZENIE ZWIERZĘCIA.
Ten argument denerwuje mnie chyba najbardziej. Szczególnie gdy wypowiada to facet trzymający na smyczy swojego amstaffa, "Jak mu utnę jaja to mu zrobię krzywdę, to tak jak sam bym sobie jaja uciął" albo "nie chcę psa pedała bez jaj" (serio, usłyszałam to od jednego kolesia, który chciał adoptować "wilczura" w schronisku- zrezygnował gdy usłyszał, że tu wszystkie psy są kastrowane). Kastrując/sterylizując swojego pupila nie robimy mu krzywdy. Pies nawet nie mia świadomości, że coś mu wycięto!! Pies nie wie, że ma jądra i że po kastracji nagle ich nie ma. Bo niby skąd ma to wiedzieć??  

MIT numer 4
PO ZABIEGU ZWIERZĘTA CZĘŚCIEJ CHORUJĄ.
Wręcz przeciwnie!! Rzadziej zapadają na infekcje dróg moczowych, są o wiele mniej narażone na zachorowanie na nowotwory jąder i najądrzy (samce) oraz gruczołu mlekowego i ropomacicza (samice). Fakt, że u sterylizowanej suki może wystąpić powikłanie w postaci nietrzymania moczu ale dotyczy to na szczęście tylko 2% zwierząt i naprawdę nie jest to kłopotliwe gdyż są na to leki, które eliminują problem.

MIT numer 5
ZABIEG JEST RYZYKOWNY
Tak- jak każdy. Nie zapominajmy, że przeprowadza go lekarz weterynarii. Środki używane do narkozy są dobierane indywidualnie do zwierzaka. Wybierając dobrego weterynarza ryzyko jest minimalne. 

MIT numer 6
STERYLIZACJA/KASTRACJA JEST NIENATURALNA.
Naprawdę? Udomowiliśmy psy i od tego momentu jesteśmy za nie odpowiedzialni. Nie tylko za naszego psa ale za jego dzieci i ich dzieci i kolejne pokolenia psów. Zobaczcie jak może to wyglądać:



NIGDY nie masz pewności co stanie się z dziećmi Twojego nierasowego Fafika, które rozdasz nawet znajomym. Dobre hodowle (zarejestrowane w ZKwP) utrzymują stały kontakt z domami, w których znajdują się ich szczenięta. Miliony zwierząt co roku umiera porzuconych na ulicy, z głodu, potrąconych przez samochody, z braku odpowiedniej opieki. Ślepe mioty są w okrutny sposób zabijane albo porzucane na śmierć w lesie albo parku... Czy leczenie zwierząt jest naturalne? Czy szczepienia są naturalne? Czy całe życie i śmierć w schronisku są naturalne? Sterylizacja jest w tym przypadku najlepszy, nienaturalnym rozwiązaniem. 

MIT numer 6
MOJA SUCZKA JEST TAKA ŚLICZNA, SZCZENIACZKI PO NIEJ BĘDĄ SŁODKIE!!
Tak, jest również nierasowa. Przejdź się do najbliższego schroniska i zobacz do czego niestety doprowadza takie myślenie... Szczeniaków rodzi się 8 albo i 10. Rozdać uda się tylko 5. Co z resztą? Reszta najprawdopodobniej trafi do schroniska. Przemyśl to zanim bezmyślnie rozmnożysz.

MIT numer 7
NIE POTRZEBUJĘ ZABIEGU, UMIEM DOPILNOWAĆ SWOJEGO PSA.
Psy czujące sukę z cieczką może prezentować zachowania, których właściciel po prostu się nie spodziewa. Może przeskoczyć ogrodzenie, podkopać się pod nim, przegryźć siatkę, zerwać się ze smyczy, wyrwać z obroży i zrobić wiele innych rzeczy, które zakończą się jego ucieczką i nieplanowanym miotem. To samo dotyczy suk w rui. 

Takich mitów jest niestety o wiele więcej. Gdybym chciała opisać wszystkie notka byłaby dwa razy dłuższa a szczerze mówiąc marzę teraz o tym, żeby zakopać się pod kołdrą i odpocząć bo będąc dziś na pierwszym długim spacerze z Wisą (po zabiegu) zabłądziłyśmy w lesie ;) Wróciłam zmęczona i zziębnięta więc uciekam do łóżka. Zapraszam Was na Fejsowego Fan Pejdża i do dzielenia się Waszymi przemyśleniami dotyczącymi kastracji i sterylizacji :)
Pozdrawiamy z Wisią <3





Źródło: James O'Hear "Zachowania agresywne u psów. Analiza przypadków, zapobieganie i terapia behawioralna" wydawnictwo GALAKTYKA 2007 r.

7 komentarzy:

  1. Gdzieś coś mi się rzuciło w uszy w internetach, że kastracja psów podnosi ryzyka niektórych nowotworów - tylko, że z drugiej strony przeczytałam, że ryzyka tych nowotworów wynoszą średnio jakieś ułamki procentów, więc ''podnosi ponad dwukrotnie'' brzmi groźnie a w rzeczywistości jest to niewielka różnica. Zgłębiałaś temat? ;)
    // Eliza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze tu mnie masz ;) Nie opisałam tego. Ale już się poprawiam i wykopałam takie info. Wcale niewesołe ale tak jak piszesz= zapewne dotyka to barrrdzo małej grupy.

      Negatywne skutki kastracji samców:

      - jeśli zabieg wykonano poniżej pierwszego roku życia psa, znacząco wzrasta ryzyko osteosarcoma (bardzo agresywny nowotwór kości),

      - kilkukrotnie zwiększa ryzyko naczyniakomięsaka serca,

      - trzykrotnie zwiększa ryzyko niedoczynności tarczycy i psa czeka wówczas leczenie substytucyjne do końca życia,

      - zwiększa ryzyko upośledzenia starczego - dezorientacja w otoczeniu domowym lub zewnętrznym, problemy w kontaktach z domownikami,

      - trzykrotnie zwiększa ryzyko otyłości, a co za tym idzie wielu problemów zdrowotnych z nią związanych,

      - czterokrotnie zwiększa ryzyko nowotworu prostaty. Badania wykazują, że ponad 80% niekastrowanych psów powyżej 5 roku życia rozwija łagodny przerost prostaty. Ale kastrowane psy mają większe niż niekastrowane psy szanse na wystąpienie wysoce złośliwego nowotworu prostaty (adenocarcinoma). Kastrowane psy mają także większą skłonność do pojawienia się przerzutów w płucach,

      - dwukrotnie zwiększa ryzyko nowotworów dróg moczowych

      - zwiększa ryzyko schorzeń układu kostnego

      - zwiększa ryzyko nieprawidłowych reakcji poszczepiennych,

      - zmniejszenie masy mięśniowej,

      - skrócenie życia o 2 lata w porównaniu z niesterylizowanym rodzeństwem

      Usuń
    2. (Ale mam zarąbiste tempo odpisywania)
      Generalnie, to zastanawiają mnie mocno te wszystkie minusy odnośnie kastracji psów. Nigdy wcześniej nie słyszałam, żeby żyły one krócej niż psy niekastrowane. Dobrze wiesz, że ja akurat wpływu na kastrację Riffa nie miałam, bo już bezjajecznego wzięłam ;)
      Musiałabym podpytać weta (może się orientuje) co wie o tych wszystkich groźnie brzmiących podpunktach z osteosarcoma i adenocarcinoma. Moja sucz możliwe, że miała to pierwsze (bardzo szybko rosnący guz kości, przez który musiałam ją uśpić).
      Jestem skłonna uwierzyć w negatywny wpływ kastracji (wszystko ma w skoncu 2 strony medalu), ale zastanawia mnie, czy ten tekst jest oparty konkretnymi, udokumentowanymi badaniami, bo po wpisaniu w google ten kawałek o minusach jest na wielu stronach po prostu powielony, a nie ma nic o źródłach i czy to czasem nie jest tak, że np. taki adenocarcinoma ma ryzyko np. x% albo 0,x% i całe to ''podwyższa x-krotnie'' tylko groźnie brzmi, a w rzeczywistości nie dotyka to tak dużej grupy psów, jak można by było wywnioskować.
      Wesołych :)

      Usuń
    3. Tak podnosi ryzyko osteosarcomii raka kości bardzo złośliwego, prawie nieuleczalnego. Występuje on głównie u samców dużych ras psów.

      Usuń
  2. Fajna notka:) Nie do końca zgadzam się jednak z fragmentem dotyczacym sterylizacji suk po cieczce.Sama zagłębiałam się w ten temat,przeczytałam mnóstwo artykułów,pytałam weterynarzy i śmiało mogę stwierdzić,że nie ma jednego stanowiska na ten temat.Moim zdaniem należało by opisać oba i niech każdy zdecyduje sam.Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogromna ta blizna! :o Moja sunia ma jeden szew i rankę taką jak u mnie po wycięciu ósemki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cięcie wielkości małego palca ;) Nawet mniejsze :P

      Usuń